Na tarasie, pod palemką...

zalezy jakie to skrecenie, ale kciuki bede trzymac zeby dziecko wyzdrowialo

Fionka napisał:

wkleję Wam moją indiankę, bo już po balu...
biedne dziecko, nawet pohulać nie mogło...

Indianka słitaśna
pozdrowienia od babci z nad morza

Czy noga już nie boli?

Dziękujemy... i za kciuki i za pozdrowienia...
Noga boli jeszcze jak stanie na pięcie...no i jak się zapomni i stanie całą stopą...
jakiś przykurcz następuje, zwłaszcza po nocy...jak schodzi z piętrowego łóżka...
jak poutyka trochę to mija...
ale dobrze nie jest... w czwartek idziemy na kontrolę do chirurga...

Źle mi się stuka w klawisze i źle pracuje, bo za długie pazurki mam, lampę przywiozłam i trzeba by zmienić wystrój dłoni...
ale czasu nie ma...
myślałam, że pazury wytrzymają do ferii...nic z tego...gigant zamówienie mam...

Późna kawa dzisiaj ... a na "zakąskę" tylko suszone jabłka...
własnie zdjęłam z kaloryfera...
nie chce mi się gotować, nie chce mi się piec, tłusty czwartek za pasem...
nie no...pączki najwcześniej w niedzielę...
nie mam czasu na nic...

"tyle mam roboty, że chyba się położę"...

wczoraj czytałam artykuły o ...akcji w Bieszczadach
różne ...i komentarze...
co za ludzie...

No ino tylko wspomniałam o pączkach zaraz na mnie npadły na forum...aaaaa

tylko sobie wypada życzyć, żeby poszło w tzytzki, a nie na przykład w biodra...

Zeżarłam dwa...
mniej niż statystyczny Polak, ale nie wiem co z Polkami...
ale zeżarłam tylko dlatego, że gdzieś usłyszałam, że nie zjeść to jakby sobie rok pecha zapewnić...
ja tam przesądna nie jestem, ale taki przesąd to sama przyjemność...

Fionka napisał:

Zeżarłam dwa...
mniej niż statystyczny Polak, ale nie wiem co z Polkami...

Zjadłam 3, to jestem? statystyczny Polak, no raczej Polka

Mam pytanie: te suszone pomidory kupujesz? czy masz swoje własne?

Norma była 2 i pół pączka na łeb... to razem mamy Polską Normę ...

Pomidory kupuję, włoskie.
Kiedyś paczkowane , ostatnio na wagę. Właściwie koleżanka w Warszawie mi kupuje, bo u nas bardzo drogie...
płacimy za brak lotniska...
W Warszawie 40 złotych za kilo, u mnie w delikatesach kolonialnych 28 złotych za ćwiartkę,
bardziej ekonomicznie płacić koleżance za pomidory i przesyłkę niż kupować w sklepie, a do marketów jakoś nie chcą sprowadzać.
Miałam zamiar suszyć latem, ale niestety w takiej domowej suszarce szybciej się psują niż suszą.

W mojej mieścinie też nie ma suszonych bez dodatków.
Czasem kupuję słoiczek pomidorów w oleju, np. firmy Ole!
do wieprzowej polędwicy, dodatkowo dodaję czosnek.

Takie suszone pomidory
dodaję do różnych potraw, nawet do rosołu z kurczaka.

TUTAJ 101 suszonych pomidorów

Chyba najbardziej podobne do tych, których ja używam są TE i w podobnej cenie nawet...
Te w słoiczkach maczane w oliwie kupiłam raz na próbę, z Rolnika chyba...bez smaku i drętwe, ale po dodaniu przypraw i po zmacerowaniu oczywiście różnicy specjalnej nie było.

Do rosołu nie dodaję nic ponadto co konieczne, nawet vegety nie daję, bo mi się wydaje później, że plastik jem...

Byłam u Teściowej na kolacji... chyba pęknę...
zamiast tyłek wozić powinnam przyjść na piechotę, ale dziecko się chciało przed jutrzejszym wyjazdem wyspać...
fanaberie takie ma...

I po kawie...
kupiłam sobie ostatnio fluorytowe kulki i taką mam ochotę na bransoletkę...

Wścieklizna mnie wzięła...nie mam kawy!!!
dzieć wypił, zostawiając saszetki ...
puste oczywiście do szafki wtrynił i nawet komunikatu ustnego nie przesłał, że raczył wykończyć zapas...
muszę pić herbatę, nie lubię herbaty, a do sklepu nie pójdę szybko bo właśnie umyłam włosy...
z zemsty wypiję całe mleko...
jak wrócą z kina będą mieć niespodziankę, bo słyszałam, że się Lalka do budyniu przymierzała...hehe...

kakao może??

Zgłupiałam już??

jeśli do wiosny mamy 2384 dni to znaczy, że mamy 8 września 2006
już nie mówię, że o 22.25 mam na zegarze forumowym 4.10...
Bateria od biosu to mi padła na pewno, ale czas na forum zależy od czasu komputera??

ja nie mogę...
zaraz sprawdzę...

Fionka napisał:

Zgłupiałam już??
jeśli do wiosny mamy 2384 dni to znaczy, że mamy 8 września 2006
już nie mówię, że o 22.25 mam na zegarze forumowym 4.10...
Bateria od biosu to mi padła na pewno, ale czas na forum zależy od czasu komputera??

ja nie mogę...
zaraz sprawdzę...

O rany, a co to się u ciebie porobiło?
chyba raczej wędrujesz w przyszłość, jakiś 2019 rok masz.
Nie mam pojęcia :mysli1: dlaczego tak jest u ciebie.

u mnie godz. 11:20 - do wiosny już tylko 27 dni 12 godzin 40 minut

Nie...nie w przyszłość, skoro do wiosny 2013 mam ponad 2384 dni to raczej w przeszłość...
teraz już mam swój komputer i swojego starego neta, wszystko wróciło do normy, na tamtym dzieckowym kompie skończyła się bateria...
Mimo ustawień, za każdym włączeniem, wracał do 2006 roku...

Wczoraj moje Stare Dziecko obchodziło 18-te urodziny... były torty, szampan, piwo ...
już ożył... i nawet w miarę komunikatywny jest... :1403:
Wyszedł na lodowisko teraz, bo sąsiad znów wierci, a Dzieć się wrażliwy na dźwięki zrobił...
nie wiem czy nie powinnam Mu powiedzieć przed wyjściem, że na lodowisku muzykę puszczają....

Fionka napisał:

Wczoraj moje Stare Dziecko obchodziło 18-te urodziny... były torty, szampan, piwo ...
już ożył... i nawet w miarę komunikatywny jest... :1403:

Serdeczne życzenia posyłam twemu Dzieciu.

Wyobraź sobie, że moja przyszywana dziecia też obchodzi urodziny 21 lutego
a prawdziwa 24 lutego
ale już bez takiej pompy tortowo-szampanowo-piwnej jak 18-tka
no, a 19 luty to dzień wielkopomny cyrograf dożywotni został spisany

Fionka
jeszcze wrócę do banera na wolnym krokiem;
myślę, że jego rozmiar jest powodem rozjechania strony.
Wstaw może w takim rozmiarze: http://postimage.org/image/9vgbmtrwj/

Kliknij w pasku na link: pokaż kody, wyświetlą się różne opcje.

Dzięki, przekażę Dzieciowi jak powróci...
do hufca pognał, bo stwierdzono na obchodach DMB, że reprezentacyjny jest i wyznaczon do wizerunku ZHP...
co to ma znaczyć pojęcia nie mam...
Ty swoje Dziecia też ukochaj, ta przyszywaną i prawdziwe też.

Co do banera...poczekaj...ja zdejmę całkiem ten baner i obczysz jak to wygląda gołe...
może i rozmiar za duży, ale jak wstawiam mniejsze to zostaje czarny pasek z boku, z prawej strony...
u mnie nic nie jest rozjechane, może to kwestia monitora, bo mnie się na 22 calowym nic nie rozłazi...
mojemu Bratu też nie...bo u Niego sprawdzałam... :700a:
bezimienny baner też jest u Ciebie rozjechany?? bo taką samą wielkość ma...
Napisz kiedy będziesz sprawdzać to na chwilę usunę...
chociaż ja najwcześniej będę siedzieć dopiero wieczorem, bo zdaje się PIT-y mam jeszcze do roboty, a przy dzieciach to nie bardzo...

Bardzo mi się ta zasłona dymna podoba, baaardzo...

Fionka napisał:

Co do banera...poczekaj...ja zdejmę całkiem ten baner i obczysz jak to wygląda gołe...
może i rozmiar za duży, ale jak wstawiam mniejsze to zostaje czarny pasek z boku, z prawej strony...
u mnie nic nie jest rozjechane, może to kwestia monitora, bo mnie się na 22 calowym nic nie rozłazi...
mojemu Bratu też nie...bo u Niego sprawdzałam... :700a:
bezimienny baner też jest u Ciebie rozjechany?? bo taką samą wielkość ma...
Napisz kiedy będziesz sprawdzać to na chwilę usunę...
chociaż ja najwcześniej będę siedzieć dopiero wieczorem, bo zdaje się PIT-y mam jeszcze do roboty, a przy dzieciach to nie bardzo...

Bardzo mi się ta zasłona dymna podoba, baaardzo...

Fionka
bardzo sorry u ciebie jest OK! to ja przekombinowałam na swoim monitorze.
Mam 21 cali 1920 - 1080, ale jestem ślepawa deko i zupełnie zapomniałam,
że kiedyś tam przestawiłam na 1280 - 768, bo tak jest mi wygodnie.

Ciekawe jak ty odbierasz humor-ole,
czy to u mnie nie jest byle jak,
bo jak teraz przestawiłam na 16:9 to szok, Portal się rojeżdża
i wszystko do bani jest

Muszę to jakoś zgrać, zaraz sprawdzę jak jest na laptopie
i zadzwonię do dzieciów jak jest u nich.

Nacisnęłam ctrl+0, żeby bez zmian zobaczyć i u mnie jest bardzo dobrze..
tzn na humor-ole... po bokach mam paski niebieskie, ale nie większe niż centymetrowe, reszta czytelna i nic się nigdzie nie wlecze.
Dla mnie ok

nie mam serdca do tego pit-olenia, jak słowo daję...
w ogóle dziś mam dzień unikalny, unikam jak mogę pracy...


pazury by trzeba poprawić, też mi się nie chce ...
dobrze, że pralka sama pierze, a dziecinka wiesza i nawet sama zmywa dziś...

Chyba się fotkami pobawię...

Późna kawa bo musiałam wczorajsze lenistwo odrabiać...
Potwory na zakupach, cisza i spokój...aaaa...jak ja to lubię...