In vitro

Cytat :

Dlaczego młody, zdolny ksiądz opowiada, że dzieci z in vitro mają bruzdę na czole? Tak myśli? A może uważa, że ułatwi mu to karierę w Kościele? Jedno jest pewne: ks. Franciszek Longchamps de Bérier już stał się sławny.

"Ks. Longchamps de Bérier nie ma bruzdy. Ma idealną gładź. Z tym że gładź ta nie pojawia się na twarzy. Ona występuje na korze mózgowej" – to tylko jeden z internetowych komentarzy. Wrze w sieci i w środowisku naukowym. Ruch Palikota domaga się usunięcia księdza z Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie jest wykładowcą. Komisja etyki PAN zastanawia się, co zrobić z ks. prof. Franciszkiem Longchamps de Bérierem.

Zaczęło się od wywiadu w tygodniku "Uważam Rze", w którym ks. Longchamps de Bérier stwierdził: "Są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych".

W kolejnych wypowiedziach ksiądz tłumaczył, że dzieci z in vitro są "wyprodukowane metodą sprzeczną z godnością"[b], "metodą, która nie niesie dobra, jest większym zagrożeniem niż jakąkolwiek szansą".

Na odzew nie czekał długo. Jeden z ojców dzieci poczętych z in vitro napisał w liście otwartym, że "ksiądz profesor przekroczył wszelkie granice medialnego chuligaństwa i barbarzyństwa". I oskarżył go o głoszenie "półprawd, manipulację i mowę nienawiści".


Ks. Longchamps de Bérier jako członek rządowej komisji bioetycznej, a także komisji ekspertów ds. bioetycznych Episkopatu Polski, wielokrotnie opowiadał się w przeszłości przeciwko metodzie in vitro. Nazywał ją rozwiązaniem siłowym i – zgodnie z doktryną kościelną – uznawał, że powinna być prawnie zakazana. Było to w czasie, gdy bp Tadeusz Pieronek porównywał dzieci pochodzące z in vitro do Frankensteina, a abp Józef Michalik refundację tej metody nazwał płatnym zabójstwem.

– Tym razem jednak kościelna ideologia została użyta przez ks. de Bériera do piętnowania ludzi i to jest przekroczenie nieprzekraczalnej granicy – mówi prof. Ewa Bartnik.

Źródło: Newsweek

Jeden z komentarzy na Onecie:

Cytat :

Ukonczylam na UJ prawo 35 lat temu. Byłam dumna z tego powodu bo kadra była znakomita. Katedrą prawa rzymskiego rządził prof. Wacław Osuchowski. To była persona, budził lęk i jednocześnie wielki szacunek. Nie potrafię sobie wyobrazić, że katedrą prawa rzymskiego kieruje jakiś szaman, bo nawet jeśli zna się na "rzymie" to indoktrynacja i formacja z seminarium czyni spustoszenie w mózgu. UJ juz nie ma renomy, to przybudowka seminarium.

Stephen King napisał:

Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty,
ale spotyka kogoś dzieki komu dowiaduje się, że ta studnia nie ma jednak dna.

No to jeszcze cytat forumowego dewota:

Konfliktowy napisał:

Wiara katolików to jest coś co zastępuje wiedzę.

To oczywiste, że in vitro jest wbrew dogmatom głoszonym przez Watykan.;
podważa boski udział w narodzinach.
Co z dogmatem o niepokalanym poczęciu?
In vitro to przecież niepokalane poczęcie, tyle że bez boskiej ingerencji.